Był rok 2009, lato. Wszystko zaczęło się, uwaga, w Hiszpanii, od prostego skojarzenia. „Skoro tutaj winorośla rosną obok pszenicy, to u nas może by też mogły”? – zauważył dyplomowany rolnik Tomasz Kasicki. Wrócił z urlopu i podzielił się tym spostrzeżeniem ze Zbigniewem Turnauem. Współpracują od 10 lat, Kasicki kieruje w prowadzonym przez Turnaua gospodarstwie, działem agrotechnicznym. Pomysł wydawał się trochę szalony…
Jest pochmurny i deszczowy dzień, 13 czerwca 2016, poznaję tę historię bezpośrednio z ust Zbigniewa Turnaua, który wiezie mnie do winnicy. – Co było dalej? – pytam. – Na wiosnę następnego roku ruszył eksperyment, wybraliśmy miejsce i zrobiliśmy 500 pierwszych nasadzeń. To były Rondo, Solaris, Regent, Hibernal i Johanniter. Nadeszła zima i temperatura w nocy siągnęła -26°C, a krzewy to przetrzymały. – Jest dobrze, stwierdziliśmy – wspomina pan Zbigniew.
Dojeżdżamy na miejsce w samym środku winnicy, wysiadam przy parceli Rieslinga, którego ostatni rocznik miałem już okazję smakować dwa tygodnie wcześniej na NOE Festiwalu w Katowicach. – W 2012 dokupiliśmy 15 ha ziemi, zwiększając areał głównie odmian białych, bo dla nich widzimy większy potencjał – dodaje Turnanu. – Cały czas trwają nowe nasadzenia, teraz mamy 7 hektarów samego Solarisa – to największa pojedyncza działka tej odmiany w Europie! Łącznie winnica obejmuje obecnie 20 ha upraw winorośli, głównie znane w Polsce krzyżówki, ale są też szczepy międzynarodowe, jak wspomniany Riesling, Pinot Noir, czy Chardonnay. Produkcja sięga 120 tys. butelek w roku. – Zasadziliśmy także kilka hektarów jabłoni, mamy w planach produkcję cydru – dodaje gospodarz, wskazując pole młodych drzewek.
.
Wiele osób słysząc o Winnicy Turnau, kręci ze zdziwieniem głową – Gdzie? Pod Szczecinem? Tam można robić wino? – Okazuje się, że tak. Winnica w Baniewicach ma teren lekko pofałdowany, pagórkowaty, zatem nie trudno tutaj także o południowe stoki, gleba jest piaszczysto-gliniasta, blisko znajduje się zbiornik wodny i panuje specyficzny mikroklimat, sprzyjający uprawie winnych krzewów.
.
.
Pierwsze wino Winnicy Turnau to rocznik 2014, więc historia jest całkiem świeża, na jesień będzie dopiero trzeci zbiór. Przedsięwzięcie rzeczywiście trwa niedługo, ale w tym okresie wydarzyło się już bardzo wiele. Zaczynając od znalezienia odpowiedniego siedliska (tzw. terroir) i założenia winnicy, czyli wybrania odmian winorośli i wkopania sadzonek, poprzez ich fachową pielęgnację, oraz stworzenie odpowiedniej infrastruktury służącej do przeprowadzania zbiorów, fermentacji, dojrzewania i butelkowania wina, a na zorganizowaniu działu marketingu i sprzedaży kończąc.


Wizytówką firmy jest budynek winiarni, jego fasadę znajdziemy na etykiecie butelki. Zaprojektowanie, odremontowanie i przebudowa na nowo, powstałego w 1881 roku obiektu gospodarczego, to było nie lada wyzwanie i prawdziwy majstersztyk! Wszystko zostało fantastycznie przemyślane. Fermentacyjne kadzie ze stali nierdzewnej przylegają do ściany, tuż za którą na placu odbywa się odszypułkowywanie i wyciskanie owoców, to zaledwie kilka metrów. Kadzie umieszczone są jedna na drugiej – co umożliwia grawitacyjny przepływ soku, bez konieczności przepompowywania, a elektroniczne sterowanie, pozwala na uzyskanie żądanej temperatury fermentacji. W pomieszczeniu obok znajduje się laboratorium, gdzie na bieżąco można analizować i kontrolować poszczególne etapy całego procesu. Część wina dojrzewa w nowych beczkach z dębu amerykańskiego, w baryłkach akacjowych fermentuje Chardonnay i Solaris… Zbigniew Turnau z dumą pokazuje mi swój cross-flow, urządzenie do krzyżowo-przepływowego filtrowania wina, jedno z najbardziej nowoczesnych w branży. Sklep, w którym przeprowadza się także degustacje, to dawna stajnia. Na piętrze znajduje się dodatkowa duża sala, gdzie można urządzać degustacje dla większej liczby gości, firmowe eventy, a nawet koncerty muzyczne. Jest scena, na której stoi fortepian (Bösendorfer), a na ścianie zamontowano ekran do projekcji multimedialnych.
.
Spółkę winiarską tworzą cztery osoby: ojciec i syn – Zbigniew i Jacek Turnauowie, Tomasz Kasicki oraz Grzegorz, także Turnau – czyli znany artysta, kompozytor i wokalista, świetnie promujący markę Winnicy (zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa, Zbigniew i Grzegorz, to kuzynowie).

To oczywiste, że sprawą numer jeden dla każdego producenta wina jest wytwarzanie wina. Ponieważ nie było kompetentnej osoby na miejscu, należało znaleźć kogoś z zewnątrz. Wybór padł na Franka Fausta – enologa z wykształcenia, kontynuującego tradycję rodziny winiarzy z Nadrenii. Bardzo wiele elementów skupia się na takiej funkcji: wiedza, doświadczenie, wizja, pasja… Może jeszcze dodałbym intuicję i odwagę w eksperymentowaniu. Frank stosunkowo szybko dał się poznać jako właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Tak naprawdę, wina nie robi jedna osoba, efekt końcowy jest wypadkową współpracy całego zespołu. Gdziekolwiek przebywam mogę to odczuć – wszystkich łączą bliskie i serdeczne relacje. Te pozytywne fluidy niewątpliwie odbiera także rodzące się tutaj wino, a dalej, otwierający butelkę koneser… Wina Turnauów zdobywają uznanie u fachowców. W tak krótkim czasie zebrało się już całkiem sporo nagród i wyróżnień, zarówno w konkursach krajowych jak i zagranicznych. Myślę, że sztandarowym trunkiem Winnicy będzie Solaris, natomiast moim faworytem jest szlachetny Riesling. Karta win jest bogata, a nowych pomysłów nie brakuje, np. w niedalekiej już przyszłości będziemy mogli testować wino musujące robione klasyczną metodą szampańską.
W Baniewicach goście są oczekiwani, warto przyjechać tutaj i na miejscu zwiedzić winiarnię, zobaczyć winnicę, posmakować win i przekonać się, że także w Polsce (północnej!) można robić dobre wina i prowadzić takie przedsięwzięcie z imponującym rozmachem.
Winnica Turnau, adres: Baniewice 115, 74-110 Banie
tel. +48 91 307 91 31
https://www.winnicaturnau.pl
.
zobacz też: W Winnicy Turnau – po roku
foto: ©Marian Jeżewski