Popularny toast: „no to siup w ten głupi dziób” może się lada moment zdezaktualizować. Kompletnie… Dość długo, siorbiąc wino, zastanawiałem się, czy przekazywać tę wielce kontrowersyjną wiadomość. Chciałbym być posłańcem dobrych wieści, ale… Ale tutaj nie wiadomo, powiedzmy sobie szczerze, w jakim stopniu to informacja dobra, a w jakim nie. Skoro jednak, Szanowny Czytelniku, czytasz te słowa, spodziewasz się, że coś musiało przeważyć. Tak. A rzecz w tym, że według poważnego instytutu naukowego, spożywając alkohol podnosimy swoje IQ!
Dla wielu osób, to żadna nowina, można by rzec: dla tego piją. Sugeruję, aby (w żadnym wypadku) nie traktować poniższych danych, jako zachęty do konsumpcji napojów alkoholowych powyżej norm zalecanych przez lekarzy. Pamiętajmy, każdy kij ma dwa końce, medal drugą stronę, a nauka też potrafi nie mieć racji. Jednakże, badania przeprowadzone w Japonii przez Narodowy Instytut Nauk o Długowieczności – niedaleko Tokio, są jednoznaczne…
Przetestowano inteligencję dwóch tysięcy ochotników między czterdziestym a siedemdziesiątym dziewiątym rokiem życia. Badania przeprowadzono przy użyciu sake i wina. Pułap dziennego spożycia ustalono na 540 mililitrów na osobę. Kierujący pracami Hiroshi Shimotaka podsumowuje wyniki: u mężczyzn iloraz inteligencji był wyższy o 3,3 punktu, u kobiet o 2,2 pkt. – niż w porównawczym badaniu abstynentów.
Nie ma powodu ograniczać się tylko i wyłącznie do jednych danych, zobaczmy też, jak wtórują tym wyliczeniom inne źródła (zupełnie przypadkowo dotyczące konsumpcji wina):
❐ …Nie znam żadnego innego napoju, który potrafi nakłonić do myślenia tak, jak wino.
– Clifton Meyer
❐ …Nalejcie im dobrego wina, ustanowią nam dobre prawa!
– Montaigne (o parlamentarzystach)
Podobne „złote myśli” można by mnożyć, ale powaga zagadnienia wymaga szerszej perspektywy. Czy tym razem japońscy uczeni nie poszli jednak trochę za daleko? Przecież gdyby permanentne spożywanie płynów zawierających procenty rzeczywiście podwyższało iloraz inteligencji, to czy nie powinniśmy czasem być krajem geniuszy?! Patrząc jak zachowuje się statystyczny pijak, dojdziemy szybciej do wniosku, że jemu to raczej rozumu ubyło. Napoleon mawiał, że „bez wina nie ma żołnierzy” – któż rozsądny by tam się pchał na trzeźwo? A spójrzmy na publiczne popisy krasomówcze niektórych przedstawicieli narodu? – Zdaje się, że bez znacznego poziomu sake we krwi nie da się takich kuriozalnych nieroztropności wymyślać (i wygłaszać). A wypowiedzieć wtedy cokolwiek jasno i wyraźnie? – Wcale nie jest bułką z masłem. Już chociażby na przykład taki Gib-rar… Gi -blar… Gi – b r a l – taar…. O!
__
foto: Pijak, Tokaj, ©Marian Jeżewski
inf. za: https://news.bbc.co.uk/2/hi/health/1058526.stm
.