Podaję przepis na winnego eksperta:
- znajdź (w miarę blisko) dobrze zaopatrzony w wino sklep,
- zainwestuj w porządny otwieracz do wina,
- nabądź kieliszek do degustacji,
- kup książkę pt. „Wszystko o winie” (jakiegoś uznanego w branży guru),
- wypij uważnie 50-60 win,
- czytaj bacznie podręcznik i ucz się wszystkiego o degustowaniu, winach, regionach, apelacjach, winifikacji itd.
- wypij (jeszcze bardziej uważnie) kolejne 50-60 win…
Cała filozofia.
Dodałbym jeszcze – degustuj świadomie, niespiesznie, z refleksją, notuj swoje spostrzeżenia, zapamiętuj…
Kubki smakowe i umiejętność rozpoznawania zapachów można wyćwiczyć (to żadna filozofia!), jak dyscyplinę sportową lub grę na instrumencie, z tym, że tutaj instrumentami są Twoje usta, nos i oczy.
Kiedyś byłem przekonany, że to wystarczy. Jednakże z czasem… im głębiej w las, tym więcej drzew…
❐ Najpierw przestaną Ci smakować sophia i carlo rossi (pomyślisz, że pewnie się zepsuły…), a zaczną robić wrażenie bardziej apetycznych wina francuskie.
❐ Następnie zauważysz, że Twoja wiedza przestaje być dla Ciebie satysfakcjonująca i nawet, że właściwie mało co jeszcze wiesz, a te wszystkie informacje w mądrych książkach uznasz za dość powierzchowne i zbyt uproszczone.
❐ Będzie Cię ciągnęło na degustację, festiwal winny, do winnicy, winiarza, potem do piwnicy z beczkami, a zapach fermentacji będziesz uważać za cudowny.
❐ Zaczniesz wyczuwać w winie różne subtelności o których kiedyś nie miałeś zielonego pojęcia ?
❐ Pojawi się pokora…
I to dopiero będzie zabawa!!